czwartek ciąg dalszy

 

życiorys szczura


z zawiścią patrzy na braci

przecież wszyscy

jesteśmy tacy sami.

każdy każdemu wadzi

ogon pod łapę

nos w nie swoje kartki

wsadzi raz po raz.


obrzydliwe futro

mokre od deszczu

umorusane błotem

z pracy z wczoraj


kolejna nocna zmiana

brak czasu na prysznic

posiłek czy miłość.


z zawiścią patrzy w lustro.

znowu umieram sam

kolejny wieczór w pokojach

czuję dotyk,

 łapy pachnące tanimi

mdłymi perfumami.


nie utuli mnie do snu.

szczurza twarz pod makijażem

umyka nim zdążę włączyć radio

nucę więc znów szare miraże

jak w moim życiu

tylko dlatego, że 

jestem nikim.

jak każdy ze szczurów na tym świecie

mogę pogadać z drugim człowiekiem.

Komentarze